Agnieszka

19. Niedziela po Trójcy Świętej

Kiedy po pewnym czasie wrócił do Kafarnaum, rozeszła się wieść, że jest w domu. Zgromadziło się więc tak wielu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On głosił Słowo. Wtedy czterech przyniosło do Niego sparaliżowanego człowieka. Z powodu tłumu nie mogli się jednak przedostać do Niego. Zerwali więc dach nad miejscem, gdzie był Jezus, i spuścili przez otwór posłanie, na którym leżał sparaliżowany. Gdy Jezus zobaczył ich wiarę, powiedział do sparaliżowanego: Dziecko, twoje grzechy są odpuszczone. A siedzieli tam jacyś nauczyciele Prawa i rozważali w swoich sercach: Jak On może tak mówić? To bluźnierstwo! Kto może odpuszczać grzechy, jeśli nie sam Bóg? Jezus przejrzał jednak zaraz ich myśli i zapytał: Dlaczego takie myśli nurtują wasze serca? Co jest łatwiej – powiedzieć sparaliżowanemu: Odpuszczone są twoje grzechy, czy też: Wstań, weź swoje posłanie i zacznij chodzić? Abyście jednak wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów – powiedział do sparaliżowanego: Mówię ci, wstań, weź swoje posłanie i idź do domu! Wtedy on wstał, natychmiast wziął swoje posłanie i wyszedł w obecności wszystkich. Zdumieli się więc wszyscy i wielbili Boga mówiąc: Nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego.

Mk 2,1-12